Reżyseria: Arkadiusz Jakubik
Scenariusz: Arkadiusz Jakubik, Igor Brejdygant, Grzegorz Stefański
Zdjęcia: Witold Płóciennik
Muzyka: Bartosz Chajdecki
Zdjęcia: Witold Płóciennik
Muzyka: Bartosz Chajdecki
Premiera: 21 października 2016 r. (Polska)
Obsada: Filip Pławiak, Andrzej Chyra, Kinga Preis, Anna Smołowik, Ireneusz Czop, Eryk Lubos
Produkcja: Polska
Czas trwania: 1 godz. 30 min.
Ocena: 7/10
Drugi film Arkadiusza Jakubika (pierwszy to: Prosta historia o miłości z 2010 roku). Nie jest to typowa opowieść kryminalna, czy sensacyjna, jak wynikało ze zwiastuna. Ofiary tytułowego morderstwa widzimy zaraz na samym początku filmu. Narracja nie przebiega linearnie. Retrospekcje wymieszane są z bieżącymi zdarzeniami. Widz od początku wie zatem jak się zakończy historia, nie wie jednak kto jest sprawcą i jaki był motyw jego działania. Akcja osadzona jest w małym mieście, gdzie wszyscy dobrze się znają. Na pierwszym planie zwyczajna rodzina. Jak już wiemy z otwarcia filmu, zamordowani zostaną matka i ojciec (Chyra i Preis). Podejrzenie pada na najstarszego syna, który razem z ojcem służył w policji (Pławiak). Początkowo twórcy sugerują nam fałszywe tropy. Obraz stopniowo zamienia się jednak w studium przemocy domowej, relacji pomiędzy ofiarami, a sprawcą. Jest to również opowieść o reakcji otoczenia, a raczej o jej braku.
- To przecież taki dobry policjant i ojciec - to typowa uwaga, zapewne podobne słyszy w rzeczywistości pozafilmowej wiele kobiet. Z uwagi na fakt, iż Arkadiusz Jakubik jest etatowym niemal aktorem Wojciecha Smarzowskiego, bałem się kalki. Zwłaszcza, że film dotyka również ciemnej i brutalnej strony życia. Jakubik idzie na szczęście swoim torem. Potrafi stworzyć gęstą i ciężką atmosferę bez nadużywania scen przemocy. Poza samym zakończeniem nie ma tu co prawda jakichś dużych zaskoczeń, ale sprawnie zrobiony film trzyma w napięciu. Bardzo dobrze zagrane postaci. Chyra balansuje idealnie. Od żałosnego i śmiesznego macho, do bijącego żonę w alkoholowym zwidzie typka. Preis tradycyjnie wypada świetnie, tu w roli uzależnionej od kata ofiary. Filip Pławiak w tym towarzystwie wcale nie odstaje. Walczy niemal ze wszystkimi. Z otoczeniem, które robi z niego kapusia. Z lokalnym mafioso, dla którego pracuje brat. Zaznaczają się w epizodach Ireneusz Czop i Eryk Lubos. Może to i nic nowego, ale Jakubik miał coś do opowiedzenia i udało mu się przyciągnąć moją uwagę. Warto. Nie tylko ja miałem zapewne skojarzenia z tytułem filmu Smarzowskiego - Dom zły - pasowałby tutaj również idealnie.
ZWIASTUN
Inne recenzje filmowe:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz