Reżyseria: Park Chan-wook
Scenariusz: Jeong Seo-Gyeong, Park Chan-wook
Zdjęcia: Chung Chung-hoon
Muzyka: Jo Yeong-wook
Zdjęcia: Chung Chung-hoon
Muzyka: Jo Yeong-wook
Premiera: 04 listopada 2016 r. (Polska), 16 maja 2016 (Świat)
Obsada: Kim Min-hie, Kim Tae-ri, Ha Jung-woo, Jo Jin-woong, Kim Hae-suk, Moon So-ri, Lee Dong-hwi
Obsada: Kim Min-hie, Kim Tae-ri, Ha Jung-woo, Jo Jin-woong, Kim Hae-suk, Moon So-ri, Lee Dong-hwi
Produkcja: Korea Południowa
Czas trwania: 2 godz. 24 min.
Ocena: 8/10
Quentin Tarantino po obejrzeniu filmu Park Chan-wooka Oldboy miał podobno powiedzieć, że to bardziej tarantinowski film niż wszystkie, które sam do tamtego czasu zrobił. Oglądając Służącą kilka razy pomyślałem o cytowanym amerykańskim reżyserze. Zastrzec trzeba, że nie miałem poczucia plagiatu, kopiowania czy nawet cytowania. Natomiast atmosfera, sposób narracji, tematyka zmuszały do porównań. Trylogia zemsty (Pan Zemsta 2002, Oldboy 2003, Pani Zemsta 2005) Chan-wooka nasuwała na pewno skojarzenia z motywami krwawego odwetu jakich w filmach Tarantino nie brakuje (choćby Kill Bill gdzie czerpano z kolei pełnymi garściami z kina azjatyckiego). Dziś ciężko w popularnych gatunkach filmowych o oryginalność. Pozostaje postmodernistyczna zabawa w cytaty, mieszanie gatunków i wymyślanie coraz bardziej skomplikowanych historii.
Park Chan-wookowi utkanie mocno zakręconej fabuły w Służącej wyszło bardzo dobrze. Jest kilka zwrotów akcji o 180 stopni, mylenie tropów, postaci okazują się często zupełnie kimś innym niż myśleliśmy. Nie da się w zasadzie opisać fabuły tego filmu na potrzeby recenzji, żeby nie zepsuć zabawy przyszłym widzom. Akcja osadzona jest w latach trzydziestych XX wieku w Korei. Oszust angażuje do swojej roboty dziewczynę. Chce rozkochać w sobie młodą Japonkę, mieszkającą z wujem, a potem przejąć ich majątek. Dziewczyna ma za zadanie zatrudnić się jako służąca i pomóc mu w tym zadaniu. Wychodzi z tego trójkąt miłosny, z wujem o nietypowych upodobaniach w tle. Więcej zdradzać nie można. Mamy tu film kostiumowy z dużą dbałością o detale. Ponadto kino erotyczne, zmysłowe, nie wulgarne, choć perwersji nie brakuje. Świat dominacji mężczyzn i podjęta przez kobiety próba wyzwolenia. Czy udana, to już sami sprawdźcie. Znów pojawia się ulubiony chyba wątek Chan-wooka - zemsta. To wszystko sfilmowane w starym stylu, bardzo plastycznie. Nie jest to nowoczesny teledysk. To wolno prowadzona opowieść z zaznaczonymi rozdziałami. Każda część przynosi zaskoczenie. Nie ma tu niepotrzebnych dłużyzn, wszystko jest zaplanowane, buduje mroczny nastrój obrazu. Wspólna z Tarantino narracja, to jest bardzo delikatnie przymrużone oko, ale bez zmiany w tandetny komiks. Wszystko przyprawione jest idealnie. Wyszedł przewrotny thriller. Polecam.
Zwiastun:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz