środa, 17 lutego 2016

KINO: ZJAWA / THE REVENANT



Reżyseria: Alejandro González Iñárritu 
Scenariusz: Alejandro González Iñárritu, Mark L. Smith

Premiera: 29 stycznia 2016 r. (Polska)
Obsada: Leonardo DiCaprio, Tom Hardy, Domhnall Gleeson, Will Poulter, Forrest Goodluck
Produkcja: USA


Czas trwania: 2 godz. 36 min. 

Ocena: 7+/10




1. Wstęp



Alejandro González Iñárritu nie musiał nic udowadniać. Meksykański reżyser takich obrazów jak: Amores perros (2000),  21 gramów (2003), Babel (2006), Biutiful (2010) czy wreszcie Birdman (2014) zdążył zbudować sobie solidną markę twórcy ambitnego kina (lecz nie przeintelektualizowanego). Zrozumiałe, że nie każdemu musi się wszystko podobać. Iñárritu zapewne nie kręci swoich filmów pod publikę i dla zadowolenia szerokiej gawiedzi. Sukces na zeszłorocznej gali Oscarów - Birdman zdobył statuetkę za najlepszy film, reżyserię, scenariusz i zdjęcia (niczym wielki szlem filmowy, ha!) - na pewno spowodował, że nazwisko Meksykanina będzie przyciągało dodatkowych widzów do sal kinowych. Wiem, że dla niektórych kinomanów Oscar nie jest żadnym wyznacznikiem jakości dzieła (w sumie dla mnie też raczej nie), jednakże jest to obiektywnie najważniejsza nagroda filmowa na świecie, powodująca największe dyskusje w mediach o zasięgu globalnym. I na pewno większość twórców marzy o jej dostaniu (cieszyliśmy się wszak sami za statuetkę dla Idy w zeszłym roku). Można zatem stwierdzić, że Iñárritu dla producentów z Hollywood obecnie stanowi dodatkową wartość w postaci oscarowego nazwiska na plakacie, które będzie wraz z dobrze dobraną obsadą sporym magnesem dla publiczności (producentom chodzi jedynie o zysk, nie miejmy złudzeń). W Zjawie w główną rolę wcielił się Leonardo DiCaprio. Z takim tandemem film zapewne odniesie spory komercyjny triumf. Zresztą nowy obraz Meksykanina być może powtórzy także wyczyn Birdmana z zeszłego roku. Zjawa jest nominowana aż w 12 kategoriach do Oscara (Iñárritu "zgarnął" też już 3 Złote Globy: za najlepszy dramat, reżyserię i głównego aktora).  Już sama nominacja powoduje większe zainteresowanie filmem, a co dopiero spowoduje wręczona nagroda. Czy ostatni film Iñárritu zasługuje jednak na to by być jednym z najlepiej ocenianych filmów w historii?




2. Fabuła

Twórcy informują nas, że film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. Podstawą wyjściową do stworzenia scenariusza stała się powieść Michaela Punke'a. Podobno na pomysł jej napisania autor wpadł na pokładzie samolotu, kiedy przeczytał w książce historycznej parę wersów na temat Hugh Glassa, trapera i podróżnika żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku w Ameryce Północnej. Niewątpliwie postać jest autentyczna i zapewne część ze zdarzeń przedstawianych w filmie miało miejsce w rzeczywistości z udziałem Glassa. Ciężko to jednak zweryfikować. Nagromadzenie nieprawdopodobnych scen nakazuje co najmniej powątpiewać w możliwość udziału jednego człowieka w tylu sytuacjach, tak przykrych w konsekwencji dla głównego bohatera. Można momentami odnieść wrażenie, że scenarzyści  przenieśli w XIX wiek biblijnego Hioba, żeby sprawdzić jakie nieszczęścia spadną na niego w realiach Dzikiego Zachodu (akcja umieszczona jest w 1823 roku). Film zaczyna się od napaści Indian na rozbity w górach obóz białych zajmujących się handlem futrami i skórami upolowanych zwierząt. Wśród myśliwych jest Hugh Glass z synem (metysem).  Obóz zostaje rozbity w pył przez rdzennych mieszkańców Ameryki. Kilku ocalałych, w tym główny bohater ze swoim synem uciekają, najpierw płynąc rzeką, następnie przemierzając dzikie leśne i górskie tereny zamieszkałe przez Indian. Nie chce się zagłębiać w kolejne etapy fabuły by nie psuć nikomu zabawy. Napiszę tylko, że główny bohater zostaje zaatakowany przez olbrzymiego grizzly.  Udaje mu się przeżyć walkę z niedźwiedziem, lecz jest ciężko ranny (w Internecie znalazłem informacje, że prawdziwy Glass miał zerwaną całą skórę z pleców, złamaną nogę, poważne urazy głowy oraz odsłonięte żebra). Po tych wydarzeniach, półprzytomny, jest transportowany przez kompanów.







W jakich okolicznościach zostaje sam? Jakie tragedie i przygody spotykają go następnie? O tym wszystkim musicie przekonać się sami. Fakt jest taki, że te opisane przeze mnie wyżej wydarzenia (Indianie i niedźwiedź) dopiero zawiązują akcję filmu. Mówiąc Maklakiewiczem twórcy "trzymają za mordę" widza już do końca. Poznajemy także przeszłość bohatera w kilku retrospekcjach. Być może film w pewnym momencie zaczyna lekko nużyć. Nagromadzone jedne po drugich wydarzenia przestają, pomimo czasem swojej drastyczności, szokować. Zaczynamy się w trakcie zastanawiać: co teraz spotka Glassa?  Oglądamy jednak dalej, ciekawi jak zakończy się walka z przeciwnościami losu. Skąd tytuł? Zjawa czyli ktoś, kto wraca z zaświatów. Więcej nie chcę rozwijać żeby nie zdradzać za dużo szczegółów.





3. Zdjęcia



Śledzimy, przez ponad dwie godziny, walkę o przetrwanie człowieka i czekamy na finał podziwiając wspaniałe zdjęcia jednego z największych artystów w tej dziedzinie jakim niewątpliwie jest Meksykanin, Emmanuel Lubezki. Ten jeden z najlepszych operatorów w historii kina, laureat dwóch Oscarów (Grawitacja i Birdman) i sześciu nominacji do tej nagrody (razem ze Zjawą). Autor zdjęć do wielu znanych filmów w tym: Jeździec bez głowy (baśniowy horror z Johny Deppem), Ali (biografia legendarnego boksera, reż. Michael Mann) czy biograficzna opowieść o słynnej malarce - Frida. Współpracował przy pięciu produkcjach z wybitnym reżyserem Terrencem Malickiem, pomagając mu w ukazaniu autorskich i oryginalnych wizji. Czego dokonał w Zjawie Alejandro Gonzáleza Iñárritu? Długie ujęcia, wielkie panoramiczne kadry chwytające szeroko krajobrazy. Reżyser rozpoczynając zdjęcia chciał jak najwięcej scen nakręcić w naturalny sposób przy jak najmniejszym udziale komputera. Dzięki temu przyroda wychodzi wprost z ekranu! Majestatyczne góry, rwący nurt rzeki, zimowa surowość, dzikie, gęste lasy z wysokimi, strzelistymi drzewami, gra światłem i cieniem. To poezja i artyzm najwyższej próby. Spektakl, w którym często natura odgrywa główną rolę. Pokazuje jak mały jest człowiek w obliczu tej potęgi. Razem z Hugh Glassem bierzemy udział we wszystkich wydarzeniach, niemal odczuwając smak i zapach. Jak National Geographic w najwyższej rozdzielczości.   Sceny zapadające głęboko w pamięć to na pewno między innymi dwie opisane wyżej: atak Indian na początku filmu i walka z niedźwiedziem. Mało cięć montażowych oddało w pełni napięcie i chaos, spowodowało, że odbieramy te sceny każdym nerwem, uczestnicząc w nich bezpośrednio. Z dużym prawdopodobieństwem może to być kolejny Oscar za zdjęcia dla Lubezkiego.







4. Aktorzy




To w zasadzie festiwal jednego aktora. Leonardo DiCaprio. Do świetnych ostatnio ról w filmach takich jak: Wilk z Wall Street, Django, J. Edgar, Wyspa Tajemnic, Incepcja, Infiltracja, Aviator, Droga do szczęścia, aktor dołożył kolejną, może najlepszą kreację. Jeśli po czterech nominacjach do Oscara, za tę rolę DiCaprio nie odbierze nagrody to znaczy, że chyba nigdy jej nie dostanie. Olbrzymi jest fenomen aktora, który od ról młodocianych amantów doszedł niemal na szczyt i gra u najlepszych twórców kina główne role (i to jakie!). Aktora, którego talent dostrzegła m.in. za młodu Agnieszka Holland (pamiętny Rimbaud w Całkowitym zaćmieniu z 1999 roku). Wreszcie aktora, który mógł zostać na stałe zamknięty w szufladzie z napisem: Titanic. DiCaprio w Zjawie to dojrzały artysta świadomy swoich możliwości i środków wyrazu. Nie szarżuje, bo nie musi.  Samo jego milczenie skryte za bujnym zarostem potrafi być wymowne. Udało mu się odegrać bardzo wiarygodnie postać człowieka zmagającego się nie tylko z naturą i przeciwnościami losu ale przede wszystkim z własnymi słabościami. DiCaprio wręcz nie gra Glassa, on jest Glassem.





Dostał już za tę rolę Złoty Glob. Myślę, że zasłużył na Oscara jak nikt inny. Byłoby to uhonorowanie najlepszego jak dotychczas, trwającego od kilku lat, etapu kariery tego aktora (41 lat). Zaznaczył się na ekranie wyraźnie również Tom Hardy (ostatnio Mad Max), wcielając się w drugą po Glassie najważniejszą postać tego dramatu. Pierwotnie producent, który nabył prawo do ekranizacji powieści planował (2001 rok!) aby reżyserię powierzyć azjatyckiemu twórcy Parkowi Chan-wook, a w główną rolę miał się wcielić Samuel L. Jackson. Następnie pod uwagę brany był również do roli Glassa - Christian Bale (to przymiarka z 2010 roku). Ostatecznie jak zagrał DiCaprio. I dobrze się stało.










4. Podsumowanie




12 miejsc kręcenia w trzech krajach (USA, Kanada i Argentyna). Budżet z 60 milionów dolarów wzrósł ostatecznie do 135 milionów. Dzięki temu powstał z jednej strony film, który od strony wizualnej dosłownie wymiata. Jest trochę jednak zbyt długi. Być może chodziło o to, aby oddać rozciągnięcie w czasie tej długiej i obfitującej w ciężkie chwile historii o sile instynktu przetrwania. Jest to również film zemsty. To ona jest siłą napędową i dramaturgicznie ustawia całą opowieść. Więcej nie mogę zdradzić. Nie jest to na pewno klasyczny western. Jest to opowieść o miejscu człowieka w naturze, o żądzach i pierwotnych instynktach jakie nami czasami kierują. Warto na pewno osobiście przekonać się na własne oczy czy Zjawa zasługuje na bycie najlepszym filmem roku (pretenduje przecież do takiego miana). Moim zdaniem film pomimo swoich wad w niektórych aspektach jest arcydziełem (zdjęcia!). Może gdyby nie był rozwleczony... Tak czy inaczej solidne kino i trzeba zobaczyć. Myślę również, że obraz dużo straci na swojej wartości oglądany na małym ekranie. Wrażenie przytłaczającej potęgi natury może wówczas zostać trochę zatarte. Jako ciekawostkę podam na koniec, że historię Hugh Glassa nakręcił w 1971 roku Richard C. Sarafian. W głównej roli wystąpił znany aktor Richard Harris (postać nazywała się Zachary Bass). Partnerował mu między innymi John Huston. Film zatytułowany był: Człowiek w dziczy.

ZJAWA - POLSKI ZWIASTUN:



2 komentarze: