niedziela, 24 stycznia 2016

Subiektywny przegląd lektur 2015 r. - cz. 2


Książki oceniam w skali od 1 do 10.






Andrzej Stasiuk. Życie to jednak strata jest. Rozmawia Dorota Wodecka.
Ocena: 8

Wydawnictwo: Czarne
Stron: 200
Data wydania: 06 maja 2015 r.
Cena okładkowa: 39,90 zł




Recenzja takiej książki - jak dla mnie - mogłaby brzmieć tak: nowa książka Andrzeja Stasiuka. Koniec. Wystarczy. Biorę w ciemno. Jeden z wybitniejszych polskich pisarzy współczesnych tym razem w formie rozmowy z dziennikarką Gazety Wyborczej. Książeczkę można absolutnie połknąć na raz. Tyle, że lepiej może byłoby przyswajać ją sobie w mniejszych dawkach i pozastanawiać się nad kwestiami, których dotyka pisarz w swoich wypowiedziach. Czytając słyszałem niemalże tembr głosu Stasiuka. Często w wywiadach odbierałem tego pisarza jak kogoś kto mówi: ale przecież ja nic nie mam do powiedzenia, na tzw. ważne tematy, za mnie mówią moje książki, porozmawiajmy o czymś innym, broń Boże o polityce, interesuje mnie człowiek. I tak pewnie jest. Lecz pomiędzy słowami Stasiuk zawsze potrafi w kilku zdaniach dokonać konkretnego podsumowania rzeczywistości. Jak wciągnąć Stasiuka w ciekawą rozmowę i zadawać niebanalne pytania? Dorocie Wodeckiej moim zdaniem to się udało. Szkoda może, że tak krótko. Byle tzw. celebryta wydaje obecnie wypociny zapisane na kilkuset stronach. Tyle, że pustka potem zionie z każdej kartki. Żeby dowiedzieć się jak zgubić cellulit czy jak uniknąć gazów nie trzeba kupować książki za 40 zł. Wystarczy  wejść w Internet. Zresztą chodzi o jakość, a nie masywność książki czy kolor okładki. Treść. W tym przypadku na dwustu stronach jest tyle myśli, że spokojnie można otworzyć w dowolnym miejscu i chłonąć to, co do powiedzenia ma Stasiuk. Posłużę się dwoma cytatami. O starzeniu się i przemijaniu: "Gatunek ludzki całkiem stracił godność. Z własną śmiercią sobie nie potrafi poradzić. Zabiegać ją chce. Koniec człowieczeństwa! Ta cywilizacja zdrowia oraz nieśmiertelności jest cywilizacją śmierci. Bo nie potrafi podjąć wyzwania, nie potrafi podjąć ludzkiego wysiłku i spotkać się z prawdziwym przeznaczeniem". I drugi cytat będący odpowiedzią na pytanie: Co to znaczy żyć mocno? - "Doświadczyć całego swojego potencjału: duchowego, intelektualnego, uczuciowego. I spotkać kogoś, kto to jeszcze potrafi uwolnić. I nie przegapić". Książeczka ukazała się w wydawnictwie Czarne, które Pan Andrzej prowadzi razem z żoną. Większość pozycji w katalogu wydawnictwa to pozycje arcyciekawe. Czytajcie. Warto. Polecam. I sięgajcie po inne rzeczy Stasiuka. Opowiadania, eseje, książki z podróży. PRL-u.




------------------------------


          

Krzysztof Varga -  Polska mistrzem Polski
Ocena: 8

Wydawnictwo: Agora S.A.
Stron: 342
Data wydania: wrzesień 2012 r.
Cena okładkowa: 39,99 zł







Od lektury felietonów Vargi rozpoczynam co tydzień czytanie "Dużego Formatu". Felieton ma u nas w kraju mocne tradycje. Ciężko zapewne przyciągnąć, a potem utrzymać stałych czytelników. Wszak jest to bardzo osobisty gatunek. Varga z reguły dotyka w swoich felietonach spraw związanych z kulturą, czyniąc przy okazji jakieś wtręty na tematy bieżące, głownie dotyczące sfer światopoglądowych lub obyczajowych. Książkę z czyimś subiektywnym wyborem felietonów kupiłem zatem w ciemno. Część z nich pamiętam z własnej uprzedniej lektury. Przeczytałem chętnie jeszcze raz. Wszystkie od deski do deski. Dobrze definiuje adresatów swoich felietonów sam Varga: "dla tych, którzy jeszcze czytają, słuchają i oglądają piszę swoje felietony." Pisarz raczy nas w tej krótkiej, cotygodniowej formie swoimi przemyśleniami głownie na temat przeczytanych książek (czyta chyba ogromnie dużo), obejrzanych filmów. Jestem niemal bezkrytyczny wobec tego co pisze Varga w swoich felietonach. Czuję jakieś duchowe pokrewieństwo. Zwłaszcza w momencie kiedy opisuje swoje zbiory "rzeczy niepotrzebnych" to jest niezliczonej ilości książek, płyt z filmami i z muzyką. Kiedy jest ekstatycznie zachwycony nowym serialem, który pochłonął w dwa dni. Przy czym nie mówimy tu o gniotach prezentowanych nam przez tzw. telewizje szerokiego odbioru, w których pół odcinka ktoś przyrządza herbatę, drugie pół ją słodzi, a w kolejnym odcinku robi z tych czynności streszczenie dla tych co nie ogarnęli tej mrożącej krew w żyłach sceny. Varga pisze o serialach, które zapoczątkowały takie produkcje jak "Rodzina Soprano" czy "Kompania Braci". Odcinkowe arcydzieła zarówno narracyjnie jak i wizualnie. Nie mogę się odczekać i liczę na dalszy druk kolejnych felietonów w formie książkowej. Varga inspiruje swoich czytelników do czytania, oglądania i słuchania. Robi to przy tym w doskonałej formie. Oby tak dalej!


---------------------------




Vincent L. Severski - Nielegalni
Ocena: 8

Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 816
Data wydania: listopad 2011r.
Cena okładkowa: 49,99






Generalnie nie czytywałem już ostatnio tego typu książek. Nie dzielę, co prawda literatury na jakieś klasy odnośnie wartości artystycznej tylko na książki, które mnie wciągają bądź, które odkładam w połowie lub szybciej. Przy czym wiadomo, że tzw. literatura sensacyjna w ogromnej mierze jest bardzo powtarzalna. Więc ograniczanie się do tego typu książek nudzi po jakimś czasie. Kryminał przeżywa teraz renesans, ale to pewnie moda, która zaraz przeminie. Choć trzeba przyznać, że perły się zdarzają: z rodzimego podwórka na przykład Miłoszewski czy Krajewski. Natomiast co do szeroko pojętej literatury sensacyjnej: nie ciągnęło mnie już w ogóle. Więc skąd Severski? W zeszłym roku wpadły mi w ręce dwie książki. Pierwsza to wywiad z Aleksandrem Makowskim, polskim szpiegiem z czasów PRL (niektórzy mogą mieć obiekcje co do słowa "polskim"), który po 89 roku nie przeszedł weryfikacji. Brał za to udział w operacji wywiadowczej przeciwko Talibom po zamachach z 11 września 2001 r. Odsłonił w rozmowie wiele ciekawych informacji na temat kulisów pracy oficera wywiadu zarówno w okresie zimnej wojny jak i po przetasowaniu układu sił związanym z rozpadem bloku komunistycznego. Opowiadał również o metodach pracy i sposobach szkolenia. Druga pozycja, która naprowadziła mnie na Severskiego to "Szkoła Szpiegów" Piotra Pytlakowskiego (dziennikarza Polityki). Publikacja opisywała metody szkoleniowe polskiego wywiadu i przybliżała postaci ważniejszych absolwentów słynnej Szkoły Szpiegów w Starych Kiejkutach. W obydwu tych pozycjach wielokrotnie pojawiają się takie nazwiska jak: Czempiński, Petelicki, Zacharski i właśnie Severski. Dziś już wiadomo, że tak naprawdę (?) Severski to Włodzimierz Sokołowski. Były wysoki oficer operacyjny polskiego wywiadu z czasów PRL i nie tylko. Potem po weryfikacji był funkcjonariuszem UOP i Agencji Wywiadu. Przeszedł na początku lat 90-tych przeszkolenie w CIA. 26 lat służby zakończonej w stopniu podpułkownika na wysokim stanowisku kierowniczym. Często jest zapraszany do mediów jako komentator i wygłasza eksperckie opinie swoim zachrypniętym głosem. Opisał w formie powieści tajniki pracy wywiadu, zaznaczając, że wydarzenia których użył jako szkieletu są fikcyjne. Jest to opowieść współczesna z licznymi retrospekcjami. Napisana z rozmachem. 800 stron! Następne dwie części (to trylogia) są jeszcze bardziej obszerne. Cytat ze strony wydawnictwa: „Nielegalni” to powieść szpiegowska, rozgrywająca się (...) w Polsce, Szwecji, Rosji na Białorusi i Ukrainie, z wplecionymi epizodami historycznymi z czasów II wojny światowej oraz wieloma współczesnymi wątkami politycznymi i osobami z życia publicznego". Powieść mocno wciąga jeśli ktoś jest zainteresowany taką tematyką. Wiadomo, że Severski to nie Szczepan Twardoch i nie ma tu finezyjnej frazy i zabaw językowych, ale jest to solidne rzemiosło wysokiej próby. Erudycja autora obecna w jego medialnych wypowiedziach potwierdza się na kartach powieści. Wartka akcja, dużo zwrotów. I bez przerwy myśl z tyłu głowy: a może to jednak zdarzyło się naprawdę?... Polecam. Zakupione kolejne dwie części czekają już na swoją kolej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz