Książki oceniam w skali od 1 do 10.
Andrzej Stasiuk. Życie to jednak strata jest. Rozmawia
Dorota Wodecka.
Ocena: 8
Stron: 200
Data wydania: 06 maja 2015 r.
Cena okładkowa: 39,90 zł
Recenzja takiej książki - jak dla mnie - mogłaby brzmieć
tak: nowa książka Andrzeja Stasiuka. Koniec. Wystarczy. Biorę w ciemno. Jeden z
wybitniejszych polskich pisarzy współczesnych tym razem w formie rozmowy z
dziennikarką Gazety Wyborczej. Książeczkę można absolutnie połknąć na raz.
Tyle, że lepiej może byłoby przyswajać ją sobie w mniejszych dawkach i
pozastanawiać się nad kwestiami, których dotyka pisarz w swoich wypowiedziach.
Czytając słyszałem niemalże tembr głosu Stasiuka. Często w wywiadach odbierałem
tego pisarza jak kogoś kto mówi: ale przecież ja nic nie mam do powiedzenia, na
tzw. ważne tematy, za mnie mówią moje książki, porozmawiajmy o czymś innym, broń
Boże o polityce, interesuje mnie człowiek. I tak pewnie jest. Lecz pomiędzy
słowami Stasiuk zawsze potrafi w kilku zdaniach dokonać konkretnego
podsumowania rzeczywistości. Jak wciągnąć Stasiuka w ciekawą rozmowę i zadawać
niebanalne pytania? Dorocie Wodeckiej moim zdaniem to się udało. Szkoda może,
że tak krótko. Byle tzw. celebryta wydaje obecnie wypociny zapisane na kilkuset
stronach. Tyle, że pustka potem zionie z każdej kartki. Żeby dowiedzieć się jak
zgubić cellulit czy jak uniknąć gazów nie trzeba kupować książki za 40 zł.
Wystarczy wejść w Internet. Zresztą chodzi o jakość, a nie masywność
książki czy kolor okładki. Treść. W tym przypadku na dwustu stronach jest tyle
myśli, że spokojnie można otworzyć w dowolnym miejscu i chłonąć to, co do powiedzenia
ma Stasiuk. Posłużę się dwoma cytatami. O starzeniu się i przemijaniu:
"Gatunek ludzki całkiem stracił godność. Z własną śmiercią sobie nie
potrafi poradzić. Zabiegać ją chce. Koniec człowieczeństwa! Ta cywilizacja
zdrowia oraz nieśmiertelności jest cywilizacją śmierci. Bo nie potrafi podjąć
wyzwania, nie potrafi podjąć ludzkiego wysiłku i spotkać się z prawdziwym
przeznaczeniem". I drugi cytat będący odpowiedzią na pytanie: Co to znaczy
żyć mocno? - "Doświadczyć całego swojego potencjału: duchowego,
intelektualnego, uczuciowego. I spotkać kogoś, kto to jeszcze potrafi uwolnić.
I nie przegapić". Książeczka ukazała się w wydawnictwie Czarne, które Pan
Andrzej prowadzi razem z żoną. Większość pozycji w katalogu wydawnictwa to
pozycje arcyciekawe. Czytajcie. Warto. Polecam. I sięgajcie po inne rzeczy
Stasiuka. Opowiadania, eseje, książki z podróży. PRL-u.
------------------------------
Krzysztof Varga - Polska mistrzem Polski
Ocena: 8
Wydawnictwo: Agora S.A.
Stron: 342
Data wydania: wrzesień 2012 r.
Cena okładkowa: 39,99 zł
Od lektury felietonów Vargi rozpoczynam co tydzień czytanie
"Dużego Formatu". Felieton ma u nas w kraju mocne tradycje. Ciężko
zapewne przyciągnąć, a potem utrzymać stałych czytelników. Wszak jest to bardzo
osobisty gatunek. Varga z reguły dotyka w swoich felietonach spraw związanych z
kulturą, czyniąc przy okazji jakieś wtręty na tematy bieżące, głownie dotyczące
sfer światopoglądowych lub obyczajowych. Książkę z czyimś subiektywnym wyborem
felietonów kupiłem zatem w ciemno. Część z nich pamiętam z własnej uprzedniej
lektury. Przeczytałem chętnie jeszcze raz. Wszystkie od deski do deski. Dobrze
definiuje adresatów swoich felietonów sam Varga: "dla tych, którzy jeszcze
czytają, słuchają i oglądają piszę swoje felietony." Pisarz raczy nas w
tej krótkiej, cotygodniowej formie swoimi przemyśleniami głownie na temat
przeczytanych książek (czyta chyba ogromnie dużo), obejrzanych filmów. Jestem
niemal bezkrytyczny wobec tego co pisze Varga w swoich felietonach. Czuję
jakieś duchowe pokrewieństwo. Zwłaszcza w momencie kiedy opisuje swoje zbiory
"rzeczy niepotrzebnych" to jest niezliczonej ilości książek, płyt z
filmami i z muzyką. Kiedy jest ekstatycznie zachwycony nowym serialem, który
pochłonął w dwa dni. Przy czym nie mówimy tu o gniotach prezentowanych nam
przez tzw. telewizje szerokiego odbioru, w których pół odcinka ktoś przyrządza
herbatę, drugie pół ją słodzi, a w kolejnym odcinku robi z tych czynności
streszczenie dla tych co nie ogarnęli tej mrożącej krew w żyłach sceny. Varga
pisze o serialach, które zapoczątkowały takie produkcje jak "Rodzina
Soprano" czy "Kompania Braci". Odcinkowe arcydzieła zarówno
narracyjnie jak i wizualnie. Nie mogę się odczekać i liczę na dalszy druk
kolejnych felietonów w formie książkowej. Varga inspiruje swoich czytelników do
czytania, oglądania i słuchania. Robi to przy tym w doskonałej formie. Oby tak
dalej!
---------------------------
Vincent L. Severski - Nielegalni
Ocena: 8
Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 816
Data wydania: listopad 2011r.
Cena okładkowa: 49,99
Generalnie nie czytywałem już ostatnio tego typu książek. Nie
dzielę, co prawda literatury na jakieś klasy odnośnie wartości artystycznej
tylko na książki, które mnie wciągają bądź, które odkładam w połowie lub
szybciej. Przy czym wiadomo, że tzw. literatura sensacyjna w ogromnej mierze
jest bardzo powtarzalna. Więc ograniczanie się do tego typu książek nudzi po
jakimś czasie. Kryminał przeżywa teraz renesans, ale to pewnie moda, która
zaraz przeminie. Choć trzeba przyznać, że perły się zdarzają: z rodzimego
podwórka na przykład Miłoszewski czy Krajewski. Natomiast co do szeroko pojętej
literatury sensacyjnej: nie ciągnęło mnie już w ogóle. Więc skąd Severski? W
zeszłym roku wpadły mi w ręce dwie książki. Pierwsza to wywiad z Aleksandrem
Makowskim, polskim szpiegiem z czasów PRL (niektórzy mogą mieć obiekcje co do słowa
"polskim"), który po 89 roku nie przeszedł weryfikacji. Brał za to
udział w operacji wywiadowczej przeciwko Talibom po zamachach z 11 września
2001 r. Odsłonił w rozmowie wiele ciekawych informacji na temat kulisów pracy
oficera wywiadu zarówno w okresie zimnej wojny jak i po przetasowaniu układu
sił związanym z rozpadem bloku komunistycznego. Opowiadał również o metodach
pracy i sposobach szkolenia. Druga pozycja, która naprowadziła mnie na
Severskiego to "Szkoła Szpiegów" Piotra Pytlakowskiego (dziennikarza
Polityki). Publikacja opisywała metody szkoleniowe polskiego wywiadu i
przybliżała postaci ważniejszych absolwentów słynnej Szkoły Szpiegów w Starych
Kiejkutach. W obydwu tych pozycjach wielokrotnie pojawiają się takie nazwiska
jak: Czempiński, Petelicki, Zacharski i właśnie Severski. Dziś już wiadomo, że
tak naprawdę (?) Severski to Włodzimierz Sokołowski. Były wysoki oficer
operacyjny polskiego wywiadu z czasów PRL i nie tylko. Potem po weryfikacji był
funkcjonariuszem UOP i Agencji Wywiadu. Przeszedł na początku lat 90-tych
przeszkolenie w CIA. 26 lat służby zakończonej w stopniu podpułkownika na
wysokim stanowisku kierowniczym. Często jest zapraszany do mediów jako
komentator i wygłasza eksperckie opinie swoim zachrypniętym głosem. Opisał w formie
powieści tajniki pracy wywiadu, zaznaczając, że wydarzenia których użył jako
szkieletu są fikcyjne. Jest to opowieść współczesna z licznymi retrospekcjami.
Napisana z rozmachem. 800 stron! Następne dwie części (to trylogia) są jeszcze
bardziej obszerne. Cytat ze strony wydawnictwa: „Nielegalni” to powieść
szpiegowska, rozgrywająca się (...) w Polsce, Szwecji, Rosji na Białorusi i
Ukrainie, z wplecionymi epizodami historycznymi z czasów II wojny światowej
oraz wieloma współczesnymi wątkami politycznymi i osobami z życia
publicznego". Powieść mocno wciąga jeśli ktoś jest zainteresowany taką
tematyką. Wiadomo, że Severski to nie Szczepan Twardoch i nie ma tu finezyjnej
frazy i zabaw językowych, ale jest to solidne rzemiosło wysokiej próby.
Erudycja autora obecna w jego medialnych wypowiedziach potwierdza się na
kartach powieści. Wartka akcja, dużo zwrotów. I bez przerwy myśl z tyłu głowy:
a może to jednak zdarzyło się naprawdę?... Polecam. Zakupione kolejne dwie
części czekają już na swoją kolej.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz