Reżyseria: Denis Villeneuve
Scenariusz: Eric Heisserer
Zdjęcia: Bradford Young
Muzyka: Jóhann Jóhannsson
Zdjęcia: Bradford Young
Muzyka: Jóhann Jóhannsson
Premiera: 11 listopada 2016 r. (Polska), 4 września 2016 (Świat)
Obsada: Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker
Obsada: Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker
Produkcja: USA
Czas trwania: 1 godz. 56 min.
Ocena: 6/10
To mógł być dużo lepszy film. Inaczej: gdyby nie zakończenie i niektóre oklepane rozwiązania, tak typowe dla amerykańskiej kinematografii, to byłby dużo lepszy film. Oceniając obraz Denisa Villeneuve'a na kolejnych poziomach tj. zdjęcia, muzyka, gra aktorska i stworzony dzięki temu rewelacyjny klimat, ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Także fabuła (pomijając zakończenie) nosiła w sobie duży potencjał. Niby jest to film science-fiction, lecz bez spektakularnych efektów specjalnych, co akurat zapisuję na plus. Często dzieje się tak, że z braku treści uwagę widza odwraca się fajerwerkami. Nie jest to mój ulubiony gatunek filmowy, lecz nie zapominam, że wydał on z siebie takie arcydzieła jak choćby: 2001: Odyseja kosmiczna czy Blade Runner. Spora liczba recenzentów pisze peany na cześć nowego obrazu Villeneuve'a. Uważam, że zrobił lepsze filmy wcześniej (Sicario, Labirynt). Nowy początek nie jest tragiczny, żeby nie było, że nic mi się nie podobało. Wcale również nie uważam, że potencjał, o którym wspomniałem wcześniej został zmarnowany. Film jest w pierwszej części raczej mroczny i dość pesymistyczny. Muzyka stworzona przez islandzkiego kompozytora potęguje posępny wydźwięk filmu. Teraz trochę o fabule. W kilku miejscach na świecie (m.in. USA, Chiny, Francja, Rosja) zawisły nad ziemią potężne statki kosmiczne. Nikt nie wie w jakim celu obcy pojawili się nad naszą planetą. Brak możliwości porozumienia z kosmitami powoduje, że do głównej bohaterki, lingwistki (Amy Adams) zgłaszają się służby specjalne z prośbą o podjęcie próby nawiązania kontaktu z przybyszami. Film można nazwać kameralnym. Zamiast widowiskowych scen, wybuchów, walki, mamy tu ukazany mechanizm strachu przed obcym, przed nieznanym. Czy w obliczu globalnego zagrożenia będziemy się w stanie zjednoczyć? Ukazuje problemy z porozumieniem nie tylko z kosmitami, ale również pomiędzy ludźmi. Jaką barierę nakłada na nas język? Poruszona zostaje również kwestia czasu jako kolejnego wymiaru. Na to wszystko w retrospekcjach nałożona jest osobista tragedia głównej bohaterki (Amy Adams bije tutaj aktorsko na głowę wszystkich partnerów, nawet solidnego jak zawsze Whitakera). Villeneuve nakręcił melancholijny w sumie film, w którym postawił kilka pytań. Nie jest to wydmuszka. Zatem pomimo kręcenia nosem na początku i tak polecam. Warto.
Szkoda, że zmarnowano potencjał, jednak i tak chętnie obejrzę, tak na zakończenie dnia. :)
OdpowiedzUsuń